- Ale Sasu... - westchnął
Naruto, wyciągając się na łóżku. Ukrył twarz w czerwonej pościeli, która
idealnie odpowiadała kolorkom na jego policzkach.- Sasuke, jak już nie
mogę... - wyjęczał, ale jego głos stłumiła warstwa jedwabnego materiału,
na której obaj leżeli.
Uchiha z rozbawieniem
nachylił się do jego ucha, owiewając delikatny płatek przyjemnie ciepłym
oddechem. Naruto przeszedł dreszcz, gdy wyczuł tą nagłą bliskość.
Napięcie tylko się zwiększyło. Sasuke był za blisko i widział stanowczo
za wiele tych żenujących rzeczy w jego wykonaniu.
- Dasz radę, kochanie -
wyszeptał niskim głosem, jednocześnie pozwalając sobie na masowanie jego
boków i spiętych ramion. Chciał go maksymalnie rozluźnić, aby Naruto
odczuł ten zalążek komfortu.
- Ale ja... Ach! - zaczął
drżącym głosem, ale Sasuke skutecznie go uciszył, uderzając w prawy
pośladek.
W pokoju rozniósł się odgłos plaśnięcia i protestujące warknięcie Naruto, któremu nie spodobało się takie ostre traktowanie po miłej grze wstępnej ich niespodziewanego zbliżenia, które oczywiście zainicjował Sasuke.
W pokoju rozniósł się odgłos plaśnięcia i protestujące warknięcie Naruto, któremu nie spodobało się takie ostre traktowanie po miłej grze wstępnej ich niespodziewanego zbliżenia, które oczywiście zainicjował Sasuke.
- Nie pozwalaj sobie! -
rzucił ze złością, wreszcie odkręcając głowę w stronę zadowolonego
Uchihy.
Nie wyglądał na skruszonego swoim czynem, co dodatkowo podniosło ciśnienie Naruto.
Nie wyglądał na skruszonego swoim czynem, co dodatkowo podniosło ciśnienie Naruto.
Chociaż wiedział, że i przed tym było dość wysokie.
- Przecież tylko ci
pomagam, Naru - wyjaśnił niewinnie, poszerzając uśmiech. W ciemnych
oczach zajaśniał przekorny blask. - Chcę, abyś był twardy do samego
końca- mruknął niczym wyposzczony kocur, a jego czarne oczy znacznie się
zmrużyły. - Musisz się postarać, bo nie patrząc na mnie, skończysz...
- Wal się Uchiha! - ryknął
Naruto, zrywając się z łóżka i zamaszystym ruchem strącił wszystkie
podręczniki na podłogę. - Nie dość, że siedzę nad tym kilka godzin, a
zadania mi nie wychodzą, to ty jeszcze zamiast mnie wspierać, nabijasz
się ze mnie!!
- Chciałbym nabić się w
ciebie, ale masz szlaban na seks do czasu, aż nie poprawisz tego
zagrożenia z matematyki - mruknął smętnie Sasuke, dobitnie ukazując, jak
ta sytuacja wcale go nie cieszy.
Ale nie mógł rozpraszać Naruto podczas nauki, a zwłaszcza wtedy jak ten musiał wykonać dodatkowe zadania na zaliczenie.
Nie dość, że Sasuke już
dawno odrobił swoje lekcje i przeraźliwie się nudził, to jego jedynym
zajęciem było wpatrywanie się w tego uroczo zarumienionego chłopaka.
Oczywiście powodem tych ujmujących barw na twarzy Naruto nie było jakieś
nieprzyzwoite zachowanie, nad czym Sasuke bardzo ubolewał, a jedynie
złość przez po raz wtóry zły wynik obliczeń.
Mimo wszystko Sasuke nie
mógł się powstrzymać od tego małego zbliżenia, kiedy to Naruto tak
obiecująco się rozłożył, a jego seksowny tyłeczek jedynie zachęcał go do
dotyku i innych czynności, których został pozbawiony na rzecz nauki
chłopaka. Chociaż wolałby, aby uwaga Naruto była skupiona na nim, to
wiedział, że gdyby ten nie zaliczyłby przedmiotu, mieliby mniej czasu w
wakacje, a jemu przedłużyłby się ten nieznośny celibat. Normalnie
obojętny na szkołę Naruto skończyłby na dłużących się zaliczeniach, ale
na szczęście patrzył na potrzeby Uchihy i teraz porządnie przyłożył się
do pracy.
Bardzo zajmującej i dłużącej się pracy.
- Sam to wymyśliłeś,
Uchiha - burknął, kopiąc zbiór zadań, który wcześniej otworzony na
tematach z geometrii, został brutalnie zamknięty.
- To teraz ty wymyśl
rozwiązanie na zadanie 217, abyś wreszcie skończył swoje jak i moje
męki. - Dobrze wiedział z jakimi zadaniami miał problem, bo jednak
patrzył mu na ręce i kontrolował postęp w nauce do czasu, gdy został
odgoniony na znaczną odległość. Rozumiał, że Naruto denerwował i
rozpraszał ten nadzór, dlatego starał się dawać mu czas i przestrzeń.
Ale nie zawsze mu to wychodziło.
Westchnął ciężko, kiedy
jego partner ponownie ułożył się na posłaniu, po drodze zabierając swój
zeszyt i podręcznik. Leżąc na brzuchu, jego pomarańczowa bluzka
stopniowo się podwinęła, ukazując fragment brzoskwiniowej skóry, a
Sasuke gwałtownie przełknął ślinę.
Kurwa - tylko takie przekleństwo zdołało się przebić przez jego zboczone myśli.
Zachęcał do tego Naruto, ale wyszło, że jednak to właśnie Sasuke musi być twardy do samego końca tych przedłużających się męczarni.
A jego, nieświadomy tych wszystkich prowokacji, chłopak, dopełniał przyszłe, ascetyczne dni Sasuke.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz