-
Cholera, Sasuke! - wrzeszczał Naruto z gorącymi wypiekami na twarzy.
Mimo żywych protestów, Uchiha nie przestawał, a Naruto już czuł ten
przyszły ból, który zdominuje obecny.
- Nie... Nie!! - krzyknął głośniej, chcąc go odepchnąć. - Ty draniu!! Nie tak ostro!! Nie chcę tak!!!
-
Nie zamierzam się teraz hamować! - warknął wreszcie w odpowiedzi, ale
widząc wystraszoną minę partnera, westchnął cierpiętniczo na chwilę
zaprzestając swoich, pewnie w odczuciu blondyna, sadystycznych
czynności. - Wiesz, że zawsze się do ciebie dostosowuję, ale tym razem
zróbmy to tak, jak ja chcę. Pójdziemy na całość, Naruto, bo w ten sposób
poczujesz to lepiej, kochanie. - Ponowił ruchy, które stały się nagle
powolne i tak różniące się od tych wcześniejszych gwałtownych i
bezwzględnych. Nachylił się do Naruto, a w twarz blondyna uderzył
kolejny gorąc. Ciepłe powietrze z ust tego podstępnego drania było
niczym przy płonących w niemej prośbie czarnych oczach. - Nie protestuj i
po prostu zdaj się na mnie. Zrobię tak, aby było dobrze - kusił go
zmysłowym tonem, lekko zawadzając palcami o rozgrzaną skórę na jego
rumianych policzkach.
-
Ale... - jęknął strachliwie, czując jak jego ciało jeszcze płonie i
jest pokryte kropelkami potu. Nie był przygotowany na to, że sprawy
zajdą tak dalego. Nie był gotowy. Wcale, a wcale!
Czuł,
że organizm poddaje się temu wszystkiemu, a on sam wymiękka pod wpywem
tej porażającej, rodowej mocy perswazji Uchihów. Jego chłopak był bardzo
przekonujący, zachęcając go do tej pikanterii. Jednak to było wręcz
ekstremalne i wiedział, że gorzko zapłaci za te ich eksperymenty. A
zwłaszcza jego biedne ciało!
-
Dobrze...- wykrztusił przez zaciśnięte gardło, odkręcając głowę. -
Rób... Rób to na o-ostro - wyszeptał i dodatkowo zakrył dłonią oczy,
kiedy zadowolony Sasuke...
dosypał kolejne ilości chili do ich obiadu.
Wcześniej
tylko eksperymentowali i zakładali się, kto przetrwa po zjedzeniu
papryczki chili bez popijania wodą, czy mlekiem, ale teraz Sasuke
znacząco przesadzał!
Owszem
było ostro, ale znośnie. Ale teraz Sasuke uparł się, aby doprawić
potrawkę większa porcją chili, bo podobno ma ona zbawienny wpływ na
metabolizm, który u Naruto musi przyśpieszyć, by nie stał się opasłym
grubasem po żywieniu się tymi swoimi paskudnymi zupkami - jak to
opisywał je Sauske.
Ale
ten drań się nie znał! Zupki ramen były najlepsze na świecie i będzie
musiał nimi jeszcze długo zajadać ten okropny smak chili, jeśli do tego
czasu nie spopieli mu języka!
-
Głupi Uchiha - mruknął pod nosem, gdy na gotujących się w
ciemnobrązowym sosie kawałkach mięsa usypała się mała czerwona górka.
Mała, ale zabójcza!
Jego
żołądek już się buntował i po ostatnim pojedynku w jedzeniu papryczek
skóra nadal była zroszona kropelkami potu, które teraz notorycznie
zcierał z czoła. Zastanawiał się za jakie grzechy, Sasuke zamierzł go
spalić, używając tego diabelskiego ognia. Wiedział też, że już nigdy nie
zrobi nic na ostro, a upewnił się w tym postanowieniu, gdy po jednym
kęsie w błyskawicznym tempie opróżnił ich zapas mleka. Dwa kartony
trafiły do kosza, a on stanowczo zarzekał się, że już woli głodować, niż
poświęcić swój cenny układ pokarmowy.
Jednak
Sasuke nie narzekał na ostrość jedzenia i spokojnie zajadał się
potrawką przy okazji będąc rozbawionym, gdy jego śmieszny partner wręcz
ciućkał wyjętą z zamarażalki kotkę lodu. Odrobina wypłynęła z kącika
ust, spływając na smukłą szyję. Sasuke uśmiechał się pod nosem, widząc
swojego rozgrzanego blondyna.
Muszą
szybko powtórzyć dzisiejsze eksperymenty tym razem używając do tego
innego pomieszczenia, a zwłaszcza mebla. Wiedział jednak, że z Naruto i
tam jest już na ostro, ale on, jak to Uchiha, zamierzał odrobinę
podsycić tą pikanterię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz